Sztokholm z nastolatką
Sztokholm moimi oczami
Sztokholm jest już częścią mnie. Oddycham jego powietrzem, żyję rytmem. Kocham miłością bezwarunkową i chłonę każdy jego cień. Utożsamiam się z jego piękną acz chimeryczną, zmienną naturą. Zawsze znajduję w nim coś co mnie zachwyca, interesuje, intryguje, popycha do przodu, drażni, wypycha poza strefę komfortu. To żywa tkanka. Tętni, pulsuje, rozlewa się.
Podzielenie się tym z nastolatką stanowi nie lada wyzwanie. Z kilku powodów. Nastolatki to chemicznie, myślowo i emocjonalnie podgatunek ludzki w procesie do uzyskania miana człowieka dojrzałego. Pominę uwarunkowania osobowościowe i kręgi zainteresowań. Aby moja osobista nastolatka mogła zobaczyć, poczuć i przeżyć Sztokholm musiałam wyjść poza swoją strefę komfortu. Myślę, że nam się udało. Nie kłóciłyśmy się cały czas. Dowiedziałyśmy się czegoś nowego o sobie i mieście, o ludziach, którzy w nim żyją. Nasze historie stały się częścią historii miasta. Wchłonął nas jego krwioobieg.
Af Chapman i widok na Gamla Stan oraz Slussen (dźwigi pracują zmieniając krajobraz).
Second Hand, a właściwie charity shop, prowadzony przez Stockholms Stadsmission, w galerii handlowej na Liljeholmen.
W drodze z Södermalm na Långholmen.
Långholmen. Wyspa, na której do 1975 roku mieściło się największe w Szwecji więzienie.
Błądząc uliczkami Gamla Stan.
Znaczące miejsce, gdzie św. Jerzy walczy ze smokiem, jest częścią naszej osobistej trzymającej w niemałym napięciu historii z 2015 roku.
Spacer Drottninggatan. W tym miejscu miał miejsce zamach terrorystyczny w kwietniu 2017 r.
Gröna Lund muszą odwiedzić wszyscy miłośnicy dobrej zabawy, szczególnie w piątkowy wieczór.
Widok na Skeppsholmen i Djurgården z Katarina Elevator na Slussen.
Błądząc po SoFo, po lunchu w Södermalmhallarna.
Uwieczniając piękny i znany nastolatce mural na Södermalm.
Krótka acz owocna wizyta w second handzie Emaus na SoFo.
Jeśli jeść to tylko na świeżym powietrzu i blisko wody.
Hornstull Marknad na Södermalm to miejsce, gdzie można swoje rzeczy sprzedać i kupić czyjeś, dbając o świat, klimat, własną kieszeń i nawiązując międzynarodowe znajomości w duchu eko.
W tak ciepły, słoneczny dzień też miałyśmy ochotę na kąpiel w wodach jeziora Melar (Mälaren).
Skończyło się na odpoczynku i podziwianiu widoków.
Konieczna okazała się też wizyta na T-Centralen, Dworcu Głównym.
Zajrzałyśmy też do biblioteki na stacji metra. Na zdjęciu widoczny dział dziecięcy. Cudo!
Jeśli dotarliście tu z nami to znaczy, że nasze ścieżki przez metropolię okazały się dla Was ciekawym i mam nadzieję inspirującym doświadczeniem. Zachęcam i zapraszam do odwiedzenia Sztokholmu, nawet z nastolatką się da;)