St. Lucia w Sztokholmie
Sztokholm świątecznie
Nieco zamieszania przynosi ostatnio szwedzkie Święto Łucji choć z założenia przynosić miało głównie światło, ale w sumie trudno się dziwić biorąc pod uwagę poplątany historycznie pogańsko-chrześcijański mix, który od zawsze się za tą szwedzką tradycją kryje.
To, co oglądamy dziś czyli pochody długowłosych, ubranych w białe szaty przewiązane czerwoną wstęgą, dziewcząt z wieńcami z czterema świecami na głowach (a także chłopców) to forma przyjemnego dla oka widowiska. Jednak fakty są takie, że dzisiaj już nikt chyba na pewno nie wie jak dokładnie powstał chrześcijańsko-pogański tygiel leżący u podstaw obchodów Dnia św. Łucji. Łucja była wczesnochrześcijańska męczennicą pochodzącą z Włoch. Jak zawędrowała do Szwecji?
Zgodnie z informacjami podawanymi przez Ambasadę Szwecji w tej sprawie okazuje się jednak, że to tylko zwykła zbieżność imion, bo szwedzką Łucję z włoską nie łączy oprócz tego nic więcej. Północna tradycja, zresztą ukształtowana w to, co teraz świętujemy ostatecznie dopiero w XIX wieku, związana jest raczej z wpływem reformacji i zakazem kultu świętych, który wymazał z tradycji innego ważnego, szczególnie dla dzieci świętego, a mianowicie Mikołaja. W Niemczech zastąpiło go Dzieciątko, w białej koszuli i z wieńcem świec na głowie przynosiło dzieciom prezenty w Wigilię. Pozostające pod wpływem niemieckim środowiska szwedzkie przejęły te tradycje jednakże w XVIII wieku dodały od siebie postać gospodyni, której nadano imię świętej. Zwyczaj obchodów Łucji stał się powszechny w całej Szwecji u schyłku XIX wieku, a pierwszy pochód zorganizowano w Sztokholmie w roku 1927.
Imię świętej ma jednak znaczenie, gdyż Łucja to z łac. lux czyli światło, a przecież o światło w czasie tych wielu ciemnych dni chodziło ludziom najbardziej. To światło, które niosło ukojenie, dawało poczucie bezpieczeństwa, ogrzewało, kiedy za oknem panowały ciemności. Lucia niesie światło, a wraz z nim nadzieję na to, że światła będzie przybywało każdego dnia.
To, co najbardziej kocham w obchodach St. Lucia to właśnie ciepłe światło świec, poczucie wspólnoty, piękny śpiew. Warto być wtedy w Sztokholmie, spędzić ten dzień w Skansenie, Bibliotece Miejskiej lub którymkolwiek z kościołów, gdzie odbywają się cudowne koncerty. Należy także koniecznie zrobić sobie Lucia fikę i wypić kawę zagryzając lussekatter.
Na stronie visitstockholm możecie sprawdzić, w których kościołach i o jakich porach rozpoczynają się obchody.
A na deser polecam obejrzeć filmik na youtubie LUCIA 2017 – The night of light Jonna Jinton. Naprawdę piękny!