Maratoński weekend w Sztokholmie
Jeśli planujecie najbliższy weekend w Sztokholmie to albo jesteście biegaczami albo osobami towarzyszącymi biegaczom, czyli wspieraczami. Weekend 2-4 czerwca upłynie w Sztokholmie pod znakiem ASICS Stockholm Marathon.
Rejestracja i odbiór pakietów startowych będzie czynna już od czwartku 1 czerwca aż do soboty 3 czerwca do godz. 10.00 w Danicahallen w “Östermalms IP”, (sprawdź tu), 500 metrów od Stadionu Olimpijskiego 1912, na który będą wbiegać maratończycy, by pokonać ostatnie metry i dotrzeć do mety. W piątek 2 czerwca wszyscy biegacze zaproszeni są na Zeta Pasta Party. W sobotę 3 czerwca wystartują w dwóch grupach, pierwsza z nich o 12.00, kolejna o 12.10 ze Stadionu Olimpijskiego, by, po raz ostatni, przebiec trasę maratonu w dwóch okrążeniach (pierwsze 18 km, a drugie 24 km) w centrum miasta. Przyszłoroczny, jubileuszowy, bo 40-ty ASICS Stockholm Marathon uczestnicy przebiegną już zupełnie nową trasą, która póki co objęta jest tajemnicą. Tegoroczni uczestnicy maratonu będą także mieli pierwszeństwo w rejestracji w ASM 2018, mogą zarejestrować się już nawet w dniu startu, 3 czerwca 2017. Warto skorzystać!
Podobno w piątek jeszcze nie widać w mieście przygotowań do biegu, oznaczenia tras, punktów regeneracyjnych etc. Piszę podobno, bo korzystam z przekazu zeszłorocznych uczestników z uznaniem wyrażających się o szwedzkiej organizacji, która sprawiła, że już w sobotę miasto żyło maratonem. W tym roku postanowiłam przekonać się o tym sama. Ląduję na Skavsta w piątek rano i autobusem Flyssbussarna ruszam do centrum. Założyłam, że uda mi się przemierzyć choć część trasy maratonu, jeśli nie w sobotę, to na pewno w kolejnych dniach, i oczywiście pokibicować wbiegającym na Stadion Olimpijski. W tym roku nikomu nie towarzyszę, a więc jestem kibicem wszystkich. Robię rozeznanie na jubileuszowy bieg w 2018. Cieszę się bardzo i czuję takie podekscytowanie, jakbym sama miała wystartować, choć wiem, że nie jestem na to gotowa. Tym bardziej podziwiam tych, którzy pojawią się na linii startu 3 czerwca z celem, by dotrzeć do mety. W różnym czasie, ale każdy po to, by zrealizować własny cel biegowy, sprawdzić się, przekonać, że może jeszcze więcej, poczuć wolność i radość, jaką daje bieganie i naładować się endorfiną, naszym wewnętrznym, organicznym poczuciem szczęścia. Trochę im tego zazdroszczę, ale szczerze trzymam kciuki. Za każdego, kto postanowił wystartować w 39 ASICS Stockholm Marathon 2017. Chętnie zrelacjonuję mój pobyt w Sztokholmie, dlatego już dziś zapraszam do czytania wszystkich ciekawych historii, jakie uda mi się dla Was poznać.